W czarcich norach
w halach wstydu
z szarosinym błyskiem w oku
Tworzą słowa
które ranią
Jak bagnety skryte w mroku
W czterech ścianach
bez dusz okien
z sinomroczną wyobraźnią
W sieć wplątują
tysiąc razy
Przekaz tych co nami gardzą
Nie podskakuj
Nie bądź inny
Rób jak każą
bo inaczej
będziesz winny
Nie głoś cudów
Nie rób wstydu
Bo się znajdziesz
słusznym prawem
w psychiatryku
Inaczej
Dowalą ci fejkiem
Dowalą ci fejkiem
Dowalą ci hejtem
Dowalą ci hejtem
Odnajdą cię wszędzie i
Dowalą ci fejkiem
Dowalą ci hejtem
Nie uciekniesz
przed nickami
które kryją resztki wstydu
Coś wymyślą
Coś zełgają
By zaczadzić przyzwoitość
Nie wiadomo
gdzie i kiedy
słownym ściekiem cię zabełcą
Na zlecenie
w kilka minut
wtrącą w niebyt, w czerń obleką
Nie podskakuj
Nie bądź inny
Rób jak każą
bo inaczej
będziesz winny
Nie głoś cudów
Nie rób wstydu
Bo się znajdziesz
słusznym prawem
w psychiatryku
Inaczej
Dowalą ci fejkiem
Dowalą ci fejkiem
Dowalą ci hejtem
Dowalą ci hejtem
Odnajdą cię wszędzie i
Dowalą ci fejkiem
Dowalą ci hejtem
I jeszcze
Skopią cię hejtem
Skatują cię fejkiem
Połamią ci życie
Przetrącą ci serce
Dowalą ci fejkiem
Dowalą ci hejtem
połamią ci życie
Przetrącą ci serce
Przetrącą ci duszę
Przetrącą ci serce...